13 sierpnia 2018 roku około drugiej w nocy Shanann Watts wróciła do domu we Frederick (Kolorado) z podróży służbowej z Arizony. Kamera monitoringu zarejestrowała moment jej wejścia do domu. Z lotniska odwiozła ją przyjaciółka Nicole Atkinson. Pod nieobecność żony dwójką ich dzieci zajmował się jej mąż - Chris.
Rankiem Shanann miała umówioną wizytę u ginekologa. Była w 15. tygodniu ciąży i po raz pierwszy miała usłyszeć bicie serca swojego trzeciego dziecka. Nicole próbowała od rana skontaktować się z przyjaciółką, ale ta nie odbierała telefonu. To było zupełnie niepodobne do Shanann. Kobieta nie pojawiła się też u ginekologa. Zaniepokojona Nicole postanowiła sprawdzić, czy jest w domu. Tam też nikt nie otwierał.
"On nie zachowuje się normalnie. Coś ukrywa"
Chris był w pracy. Telefonicznie zapewnił Nicole, że gdy rano wychodził, żona była w domu. Mimo jego protestów, kobieta zadzwoniła na numer alarmowy. Oficer policji pojawił się na miejscu około 13:40. Wkrótce dotarł też Chris i pozwolił na przeszukanie domu. Był pusty, ale w środku znaleziono telefon i leki Shanann, a nawet jej torebkę i klucze od domu. To podważało sugestię Chrisa, że miała zabrać dziewczynki do znajomych. W dodatku jej samochód stał w garażu.
Wkrótce sąsiad Wattsów pokazał policji nagranie z monitoringu przed jego domem. Zauważył, że służbowy ford Chrisa tego dnia stał tyłem na podjeździe, nie jak zwykle przed domem. Chris umieszczał jakiś ładunek w aucie, jednak kamera go nie objęła. Sąsiad zeznał policji:
On nie zachowuje się normalnie. Zwykle jest milczący i powściągliwy. Teraz gada jak najęty. Coś ukrywa.
Monitoring nie zarejestrował też, by żona wychodziła z domu po jego odjeździe.
Przez kolejny dzień Chris udzielał wywiadów stacjom telewizyjnym, błagając o powrót rodziny.
Dlaczego Chris zabił?
Niektórzy znają tę historię. Obiegła świat przed dwoma laty, gdy zabójca ciężarnej żony i dwójki swoich dzieci przyznał się do winy. Ameryka żyła nią przez wiele miesięcy. Wstrząsający dokument "Morderstwo po amerykańsku: Zwyczajna rodzina" pokazuje ją jednak w sposób, do jakiego nie przywykliśmy. Składa się bowiem wyłącznie z surowych nagrań, pozbawionych ocen. Niektóre pochodzą od bliskich Shanann, część przekazała policja, inne zarejestrowały kamery monitoringu. Ale najwięcej jest filmików samej Shanann, dokumentującej regularnie życie rodzinne w mediach społecznościowych. Reżyserka Jenny Popplewell przeplata wszystkie nagrania, rezygnując z chronologii, a nawet z narratora. Nie ma tu żadnej rekonstrukcji zdarzeń, nic nie zostało dokręcone. Nie znajdziemy tu też "gadających głów" - psychologów, socjologów, czy kryminalistów, komentujących postępowanie Wattsa.
ZOBACZ: "Malował po ścianach krwią z odciętego palca". Czy to koniec kariery Johnny’ego Deppa?
Mnóstwo nagrań Shanann wciąż można znaleźć w mediach społecznościowych. Obraz Chrisa, jaki wyłania się z nagrań zarejestrowanych przez Shanann, musi budzić w nas niedowierzanie i wątpliwości: czy możliwe, że ten kochający, troskliwy ojciec i mąż mógł dopuścić się takich czynów? Ale kiedy oglądamy zarejestrowane przez policję przesłuchania Wattsa, który plącze się w zeznaniach, gdy na jaw wychodzą kolejne, przerażające fakty, nasz stosunek do Chrisa diametralnie się zmienia. Zestawienie z sobą "dwóch Chrisów" daje wstrząsający efekt.
Bardzo szczęśliwa rodzina
Chris i Shanann poznali się na Facebooku w 2010 roku. Watts długo o nią zabiegał. Atrakcyjna, pewna siebie kobieta, zwodziła go, odpychała, ale był cierpliwy. Dopiął swego. W 2012 roku wzięli ślub. Nagrania z ich wesela nie pozostawiają wątpliwości, że mamy do czynienia z parą zakochanych w sobie ludzi. Podobnie jak pozostałe, które Shanonn umieszczała w mediach społecznościowych. A są ich tysiące.
Kobieta szczodrze dzieliła się zdarzeniami z życia rodziny z ludźmi obserwującymi jej konto. Opowiadała o nieudanym (pierwszym) małżeństwie, o chorobie autoimmunologicznej i o poznaniu Chrisa, który wszystko w jej życiu odmienił. - Nie mogłam prosić Boga o lepszego męża – wyznała.
Beztroskie zabawy z dziećmi, wyjazdy za miasto, Boże Narodzenie i Chris przebrany za świętego Mikołaja, przejęty i nieporadny… Chris "gosposia" angażujący się w prace domowe, którymi dyryguje Shanann dominująca w ich związku, przyznająca sama, że jest zadziorna.
ZOBACZ: Kontrola i niewidzialna przemoc. Instagram jako źródło cierpień
- Chris jest spokojny, cichy, czuły, jest najlepszym tatą, o jakim dziewczynki mogą marzyć, moją skałą i epoką - mówi w jednym z filmików. On wpatrzony w żonę, z pewnością nie udaje… Shannon będąca w trzeciej ciąży, siedzi w koszulce z napisem "Znów to zrobiliśmy”. - Marzymy o chłopcu po dwóch dziewczynkach - wyznaje do kamery. On potwierdza jej słowa.
Na jednym z ostatnich filmów dwie urocze, małe dziewczynki krzyczą podczas jazdy samochodem: "Tata jest naszym bohaterem!".
W zgłoszeniu zaginięcia żony i dzieci opisywane przez Chrisa najmniejsze detale dotyczące wyglądu i zachowań dziewczynek sugerują przerażonego ojca, będącego z dziećmi w niezwykle bliskich relacjach.
Starsza Bella ma 106 cm wzrostu, brązowe oczy i włosy, 18 kg wagi, jeden ząbek ukruszony. Celeste ma 94 cm i waży 17 kg. Ma jasne włoski.
Nie sposób przyjąć do wiadomości, że ten przejęty ojciec kilkanaście godzin wcześniej, w okrutny sposób, pozbawił je życia.
Normalni ludzie się rozwodzą
Gdy Chris trafia na posterunek, na rutynowe przesłuchanie, policjanci jeszcze nie widzą w nim potencjalnego sprawcy. Chodzi o wykluczenie go z listy podejrzanych - najbliżsi ofiar zawsze są na jej szczycie. O zaginięciu w Colorado kobiety w ciąży i jej dwóch córeczek mówi już cała Ameryka.
Pierwszy przebłysk podejrzenia budzi u policjanta wyznanie Chrisa, że między nim a żoną ostatnio nie układało się najlepiej. Shanann niedawno wróciła z miesięcznego pobytu z dziećmi u rodziny w Karolinie Północnej. Miała wielki żal, że w ogóle nie dzwonił, gdy za nim tęskniła. Podejrzewała, że może kogoś mieć.
O tym ostatnim policja dowiaduje się już od przyjaciółki żony, która zawiadomiła o jej zniknięciu. Atkinson wyznaje też, że Shanann skarżyła się, iż mąż nagle przestał z nią sypiać. "Nie dotknął mnie od tygodni. To nienormalne. Żadnego przytulania, łapania za pupę, jak miał w zwyczaju. Chce mi się płakać" - pisała w smsie do przyjaciółki. Opowiada też, że mąż bez przerwy ćwiczy - zrzucił już 20 kg, z misia zmienił się w muskularne "ciacho".
Policja jest niemal pewna, że Chris ma kochankę. A więc motyw do pozbycia się żony. Ale morderstwo własnych, maleńkich dzieci? - Normalni ludzie się rozwodzą, nie zabijają - mówią między sobą policjanci.
Śledczy postanawiają poddać Chrisa badaniu wariografem, na co on bez namysłu wyraża zgodę. - Wiesz, że jeśli miałbyś coś wspólnego ze zniknięciem rodziny, nie powinieneś tu siedzieć, bo to byłoby idiotyczne? - pyta przeprowadzająca badanie oficer. Chris kiwa głową.
Podczas badania jest spięty, przestraszony. Wariograf wszystkie jego odpowiedzi uznaje za nieprawdziwe. - Wiedziałam, że kłamiesz odkąd tylko cię zobaczyłam. Wiem, że chcesz to z sobie zrzucić. Powiedz co się stało - mówi spokojnym tonem śledcza.
On jednak uparcie zaprzecza, powtarzając: "chcę, by wróciły do domu". Nie ma pojęcia o tym, że gdy on był przesłuchiwany, na policję zgłosiła się z własnej woli Nichol Kessinger - kobieta jest uderzająco podobna do żony Chrisa, tylko trochę młodsza i szczuplejsza. Przyznaje, że od dwóch miesięcy jest kochanką Wattsa. Nie miała pojęcia o tym, że Shanann jest w ciąży. Chris powiedział jej, że są w separacji i niebawem wezmą rozwód. Teraz martwi się o jego zaginioną rodziną. Wyznaje, że podczas pobytu rodziny w Karolinie, Chris spędzał czas z nią.
ZOBACZ: Poruszyli niebo i ziemię, by odnaleźć syna. Spotkali się po 34 latach
- Wiemy, że zdradzasz żonę - mówi śledczy do Chrisa. Mężczyzna w końcu przyznaje, że ma kochankę. Ale wciąż upiera się, że choć zdradzał Shannan, nigdy jej nie skrzywdził. Prosi też o spotkanie z ojcem. Tylko z nim chce rozmawiać.
Gdy Watts senior dociera na posterunek, policjanci pozwalają mu na spotkanie z synem w cztery oczy. Obserwują je z drugiego pomieszczania. Słyszą też jak Chris przyznaje się do zabójstwa żony. Ale wymyśla kolejne kłamstwo.
- Nie będę jej chronił – mówi do ojca. Po czym twierdzi, że zabił żonę, bo ta… udusiła dziewczynki, gdy powiedział jej, że chce się rozstać.
Zostaje aresztowany, ale policja jest pewna, że zabójstwo dzieci, to także jego dzieło. Miną długie 4 miesiące, nim Chris Watts podczas sprawy sądowej przyzna się również do zabicia swoich dwóch córeczek.
Na razie jednak informuje policję wyłącznie o tym, gdzie są ciała żony i dzieci. Umieścił je na terenie należącym do firmy zajmującej się wydobywaniem ropy, dla której pracuje.
- Chcesz, żeby ludzie dowiedzieli się, że Shanann zabiła swoje córeczki? - pyta śledcza przed aresztowaniem Chrisa. - Tak, należy jej się, ja ich nie skrzywdziłem - potwierdza bez zastanowienia.
"Tatusiu, nie!"
Chris Watts wskazał policji trzy miejsca, w których miały się znajdować ciała jego ofiar. Shanann leżała w płytkim grobie, nieopodal dwóch sześciometrowych zbiorników z ropą naftową. Jej ciało było w stanie rozkładu. W wyniku pośmiertnego porodu płód dziecka, (to był chłopiec, o którym marzyła), leżał obok niej.
Ciała córek Chris umieścił w osobnych zbiornikach. Wydobycie ich graniczyło z cudem. Zbiorniki z łatwopalną cieczą musiały zostać opróżnione, co wymagało specjalistycznego sprzętu. Śledczy długo zastanawiali się, jak je tam umieścił, bo pokrywa otwierająca zbiornik miała 20 centymetrów obwodu, a z autopsji wynikało, że szerokość ramion mniejszej córki wynosiła 24 centymetry. Chris przyznał, że wepchnął ciała dziewczynek siłą, dlatego widniały na nich krwawe otarcia. Według patologa sądowego wszystkie trzy ofiary zmarły w wyniku uduszenia. Shanann została uduszona poprzez zaciśnięcie rąk sprawcy na szyi, a dziewczynki przez zatkanie ust i nosa.
Wkrótce do odsiadującego wyrok Wattsa zgłosiła się pisarka Cheryln Cadle. W listach do niej opisał z detalami przebieg zbrodni. Jego relacje umieściła w książce "Letters from Christopher: The Tragic Confessions of the Watts Family".
Poszedłem do pokoju Belli, a potem do CeCe i przyłożyłem do ich twarzy poduszki. Byłem pewien, że nie żyją, dlatego wróciłem do Shannan, aby dokończyć z nią kłótnię. Nagle dziewczynki się obudziły. Nie mam pojęcia, jak do tego doszło. Byłem pewien, że je udusiłem. Oczy Belli były całe czerwone. Obie wyglądały okropnie. Widziały, co zrobiłem ich mamie - wyznał w listach.
Widziały, bo gdy okazało się, że dziewczynki nadal żyją, zabrał je do samochodu wraz z ciałem zamordowanej żony. Rzucił zwłoki na podłogę z tyłu auta, gdzie posadził w fotelikach córki. - Tatusiu, czy mamusi nic nie jest? - dopytywały przestraszone. Gdy dotarli na teren należący do Anadarko Petroleum, wrzucił ciało żony do wykopanego wcześniej płytkiego grobu. Potem wziął różowy kocyk, z którym starsza córka się nie rozstawała i udusił obie dziewczynki.
Patolog w raporcie napisał, że Bella jako jedyna miała na sobie ślady walki (ugryziony język i ranę szarpaną na górnej linii dziąseł).
Szarpała się i krzyczała: "tatusiu, nie!". Będę to widział, gdy zamknę oczy już do końca życia - zeznał w lutym 2019 roku w rozmowie z FBI. - Nie wiem, dlaczego to zrobiłem. Całe życie chciałem być dobrym ojcem, kochanym przez dzieci. Nie wiem dlaczego ich nie oszczędziłem - dodał.
Biblia i zdjęcie rodziny
19 listopada 2018 roku Christopher Watts został skazany na potrójne dożywocie, bez możliwości ubiegania się o zwolnienie warunkowe. Uniknął kary śmierci, bo przyznał się do winy.
Pogrzeb Shanann Watts i jej dwóch córeczek odbył się 1 września 2018 roku na cmentarzu Bethesda Cemetery w Aberdeen. Nie zostały poddane kremacji, ponieważ Bella i Cece spędziły trzy doby w ropie naftowej. Ich ciała mogły spowodować eksplozję w krematorium. Obie dziewczynki zostały pochowane w dużych trumnach i owinięte specjalnym materiałem zapobiegającym wyciekom. Rodzina nie mogła ich zobaczyć.
Chris Watts odbywa wyrok w niemal całkowitej izolacji. 23 godziny na dobę spędza w swojej celi. W cytowanej rozmowie z FBI wyznał, że w więzieniu przeczytał całą Biblię, zgłębił na nowo odkrytą wiarę chrześcijańską i nie może pogodzić się z tym, co zrobił. Każdego dnia wysyła swoim rodzicom biblijne wersety.
Na jego prośbę władze więzienia zgodziły się, by trzymał w celi zdjęcie rodziny, którą zamordował.
Komentarze