"Gdyby zniknęli humaniści, to kto pisałby scenariusze seriali?"
EPA/PAP

"Gdyby zniknęli humaniści, to kto pisałby scenariusze seriali?"

– W sieci jest mnóstwo artykułów podpowiadających, jak z humanisty stać się programistą. W ludziach kończących takie studia rodzi się przekonanie, że na rynku pracy są mniej warci. To bzdura. Jednym z najbardziej poszukiwanych zawodów na świecie jest archeolog podwodny. Kończysz archeologię, łączysz to z kursem nurkowania i zarabiasz krocie – mówi Łukasz Radzikowski, rekruter.

W 2015 roku premier Japonii Shinzō Abe stwierdził, że kierunki humanistyczne i społeczne są zbędne. Ministerstwo edukacji poprosiło państwowe uniwersytety o zamknięcie wydziałów prowadzących te studia. Według szefa rządu, w kraju powinno kształcić się specjalistów z dziedzin nowych technologii, nauk ścisłych i przyrodniczych.

Radzikowski uważa, że – faktycznie – magistrów nauk humanistycznych jest dziś za dużo.

– Idealną sytuacją byłyby konsultacje uczelni z szeroko pojętym środowiskiem biznesowym co do liczby „wypuszczanych” absolwentów. To się w Polsce dzieje, ale na zbyt małą skalę.

Wykreować swój zawód

Rekruter zaznacza, że współczesny humanista musi sam wykreować swój zawód.

– Warto wybierać dwa kierunki studiów. Filologie są tego świetnym przykładem. Etnologia w połączeniu z nietypowym językiem obcym powoduje, że wzrasta nasza wartość na rynku. Można pracować w muzeum i zajmować się gobelinami lub latać po świecie, realizując międzynarodowe projekty, zdobywając doświadczenie i sieć kontaktów.

Coraz więcej zdaje polski

Sygnały o nadmiarze magistrów kierunków humanistycznych nie zrażają maturzystów do pisania egzaminu z języka polskiego na poziomie rozszerzonym.

Rekruterzy są zdania, że współczesny humanista musi sam wykreować swój zawóPixabay
Rekruterzy są zdania, że współczesny humanista musi sam wykreować swój zawód

 

Z danych udostępnionych przez Centralną Komisję Egzaminacyjną wynika, że w ciągu ostatnich trzech lat liczba zdających wzrosła o ponad 2 punkty procentowe – z 20 do 22,3 proc. ogółu maturzystów.

Wiedzę o społeczeństwie zdaje, w zależności od roku, od 6 do 8 proc. abiturientów, a historię – niezmiennie – około 7 proc.

– Ludzie po tych studiach mają kompleksy. Ja jednak uważam, że nie ma gorszych i lepszych kierunków. Oczywiście, po niektórych – np. wspomnianych filologiach, specjalizacjach patrzących w przyszłość (digitalizacja, media), znajdziemy pracę łatwiej i będzie ona lepiej płatna. Chciałbym, aby absolwenci nie myśleli o przekwalifikowaniu, ale zadali sobie pytanie – co muszę zrobić, by w tym zawodzie zostać i, by sprawiał mi on wystarczającą satysfakcję – podkreśla rekruter.

„A potem beznadzieja i starość pariasa”

Takiego pytania z pewnością nie zadał sobie Adaś Miauczyński – główny bohater „Dnia Świra”, absolwent polonistyki, wiecznie sfrustrowany nauczyciel w liceum. 777 złotych wypłaty skłoniło go do wygłoszenia kultowego już monologu.

ZOBACZ: "Zamilkniesz na wieki, a ja zniknę w mroku" – mówił do swoich ofiar

„O, bracia poloniści, siostry polonistki, sto trzydzieścioro było nas na pierwszym roku. Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów. Szkoła poetów, Dżizus, kur…, ja pier…! Przez pięć lat stron tysiące, młodość w bibliotekach. A potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa. I wszechporażająca nas wszystkich pogarda władzy, od dyktatury aż po demokrację, która nas »kałamarzy«, ma za mniej niż zero”.

„Zdobywanie wiedzy pod kątem jednej pracy jest oldschoolowe”

Eliza Leszczyńska–Pieniak – nauczycielka polskiego z III Liceum Ogólnokształcącego w Zamościu – zaznacza, że studia humanistyczne mają sens, jeśli nastolatkowie wybiorą uniwersytet uczący elastyczności i otwartości zawodowej oraz uświadamiający, że mogą oni wykonywać różne zawody.

– Także takie, które pojawią się za 10-15 lat. Zdobywanie wiedzy pod kątem jednej pracy jest dziś oldschoolowe, chyba niepotrzebne – twierdzi.

Aleksander Temkin założyciel i przewodniczący Komitetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej podkreśla, że humaniści są niezbędni, by wymyślić społeczeństwo na nowo. Według niego, osoby z wysoko rozwiniętymi kompetencjami komunikacyjnymi uporządkują świat stojący w obliczu kryzysów społecznego, gospodarczego czy klimatycznego.

EPA/DIEGO AZUBEL
"Humaniści i artyści są potrzebni by wymyślić społeczeństwo na nowo"

 

– Tego nie uczynią za nas politycy. Potrzebni są socjologowie, kulturoznawcy, filozofia społeczna. Głównie po to, by nauczyć nas, jakim językiem mówić do siebie. Pracownika można podszkolić w technikaliach, ale nie wykształci się w nim przyzwyczajeń komunikacyjnych. Spójrzmy zresztą na stopę bezrobocia. W 2014 roku tylko 1,4 proc. absolwentów filozofii nie miało pracy. Stereotypy nie odpowiadają rzeczywistości – dodaje.

Pocovidowy świat

Czy zatem na tę stopę wpłynęła pandemia koronawirusa?

– Nie wiemy, jak będzie po niej, bo wciąż jesteśmy w trakcie. Już teraz da się zauważyć ostrożność firm w rekrutowaniu. Przedsiębiorcy nie wiedzą, czy dotknie nas druga fala i znów ogłoszą lockdown. Zmienił się też sposób wykonywania pracy – archeolog nie poleci na wykopaliska na drugi koniec świata – mówi Radzikowski.

ZOBACZ: Ostatnie pożegnanie w windzie. O umieraniu w samotności

Podobne informacje podaje Biuro Rozwoju Kompetencji UMCS. Uczelniani specjaliści obserwują znaczący spadek liczby ofert pracy w stosunku do miesięcy przed pandemią. Wzrasta natomiast liczba ofert praktyk i staży (głównie bezpłatnych).

HR-owiec zwraca uwagę na jeszcze jeden aspekt. Koronawirus nauczył pracodawców doceniać lojalność i zaangażowanie pracowników oraz umiejętność budowania wspólnoty wewnątrz organizacji. Na początku kryzysu znaczącą rolę odegrali humaniści – nastawieni na relacje, z rozwiniętymi kompetencjami miękkimi potrafili podtrzymać dobrą zespołową atmosferę.

– Pomyślmy zresztą, co by się stało, gdyby z rynku pracy zniknęły nagle osoby piszące? Moja babcia nie mogłaby obejrzeć serialu, bo nie powstałby do niego scenariusz. A dziennikarze? Gdyby przestali pisać? Myślę, że nie doceniamy roli humanistów. Ich wizerunek po covidzie może być lepiej oceniany – puentuje.

Aleksandra Cieślik
Dziennikarka polsatnews.pl. Przez ponad 5 lat związana z lubelskim Radiem Centrum, gdzie prowadziła m.in. audycje muzyczne oraz publicystyczno-kulturalne. Zajmuje się konferansjerką, a także warsztatami dziennikarskimi dla dzieci i młodzieży. W każdy piątek na facebookowej stronie "Pełnia Bluesa" opowiada o gitarowych brzmieniach.