Mówiono o nim "król perwersji", bo najchętniej fotografował swoje modelki w kontrowersyjnych ujęciach i oczywiście rozebrane. Jego kobiece akty, nie miały jednak nic wspólnego ze spełnieniem seksualnych fantazji mężczyzn. Oskarżany po latach o mizoginizm i maczyzm, w oczach kobiet, które portretował, był jednak przede wszystkim fascynującym, nietuzinkowym artystą.
Obok takich gwiazd modelingu jak Grace Jones czy Claudia Schiffer, pozowały mu wielkie gwiazdy kina: Catherine Deneuve, Charlotte Rampling, Isabella Rossellini czy Hanna Schygulla. Wszystkie - co warto podkreślić - uwielbiały Helmuta Newtona, który obudził w nich przekonanie o własnej wyjątkowości.
Grace Jones, jedna z ulubionych modelek Newtona, wspomina:
Kobiety były jego obsesją, ale Helmut nie był kobieciarzem. Kontemplował kobiece piękno w czystej postaci.
W świetnym filmie dokumentalnym Gero von Boehma "Helmut Newton. Piękno i bestia", zrealizowanym na 100-lecie urodzin artysty, jego modelki opowiadają o współpracy z Helmutem. Reżyser kreśli złożony portret fotografa: począwszy od dzieciństwa, poprzez lata tryumfu, aż po tragiczną śmierć w 2004 roku.
Czerwone latarnie i ucieczka z Berlina
Naprawdę nazywał się Helmut Neustädter i urodził się 31 października 1920 roku w Berlinie, w bardzo zamożnej rodzinie żydowskiej. Jego ojciec Max był właścicielem największej fabryki guzików w Niemczech.
Gdy miał 8 lat starszy brat zaciągnął go do tzw. dzielnicy czerwonych latarni. Jedna ze spotkanych tam prostytutek - "Czerwona Ern", zapadła młodemu chłopcu szczególnie głęboko w pamięć i na zawsze naznaczyła go jako artystę. Nosiła na nogach wysokie, obcisłe buty, a w ręku trzymała bicz. - Oczy wyszły mi z orbit - wspominał Newton. To było jego pierwsze zderzenie z wizerunkiem kobiety silnej, będącej zaprzeczeniem stereotypu uległej i potulnej Niemki, żyjącej w cieniu mężczyzny.
Pierwszy aparat kupił jako dwunastolatek i zrobił nim swoje pierwsze zdjęcia - wszystkie w metrze. Wyszły kiepskie, w większości prześwietlone, ale od tego się zaczęło. Postanowił, że zostanie fotoreporterem - będzie żył podróżując i fotografując, zamiast, jak oczekiwał ojciec, zajmować się fabryką guzików. I choć zdruzgotany tata ostrzegał, że skończy w rynsztoku, nigdy nawet nie pomyślał o innym zajęciu dla siebie.
ZOBACZ: Wirus egalitarny. Nie oszczędza nikogo
W dokumencie, którego reżyser zgromadził mnóstwo archiwalnych zdjęć i nagrań z udziałem Newtona, fotograf przyznaje, że jako dziecko był pod wielkim wpływem reżyserskich dzieł Leni Riefenstahl, zwłaszcza genialnej "Olimpiady" - zrealizowanej przez naczelną artystkę III Rzeszy. Newton na zdjęciach, z tym samym pietyzmem co ona, pokazywał perfekcyjne ciała, tyle, że wyłącznie kobiece. Isabella Rossellini mówi, że fotografował kobiety tak, jak Leni mężczyzn. Gdy zwracano uwagę, że czerpał z jej estetyki, przyznawał, że całe życie uwalniał się od wpływu, jaki wywarła na nim jego twórczość.
Jako szesnastolatek został asystentem pierwszej w historii fotografki mody Elsy Simon, znanej jako Yva, co naznaczyło kierunek jego drogi. Już wtedy próbował robić zdjęcia na wzór tych, jakie widział we francuskim "Vogue’u".
U Yvy pracował do zamknięcia jej studia w 1938 roku, wymuszonego na artystce na fali antysemityzmu. Kilka lat później Yva trafiła do obozu koncentracyjnego, w którym zginęła.
Represje spadły też na rodzinę Neustädterów - w Noc Kryształową (9 na 10 listopada 1938 r.) ojciec Helmuta został na krótko internowany, a wcześniej stracił kontrolę nad swoją fabryką. Po wyjściu na wolność rodzice uciekli do Afryki, zaś Helmut po otrzymaniu paszportu, w końcu listopada wsiadł na statek z zamiarem dopłynięcia do Chin.
Utknął jednak w Singapurze. Tam zaczął pracę jako fotoreporter pisma "Straits Times". Jak mówi, był w tym tak zły, że po dwóch tygodniach wyleciał z hukiem.
Miłość życia
Z Singapuru, w którym, by przeżyć przez jakiś czas musiał zajmować się wszystkim prócz fotografii, pojechał do Australii. Trwała druga wojna światowa. Tam najpierw zaciągnął się do armii, gdzie pracował jako kierowca ciężarówki. Po wojnie zmienił nazwisko na Newton i został poddanym brytyjskim.
W 1947 roku Helmut poznał miłość swojego życia - aktorkę June Browne (znaną jako Brunell), która trafiła do niego jako modelka, a wkrótce została żoną i wsparciem na całe życie. Ponoć gdy się jej oświadczał, powiedział: "Chcę się z tobą żenić, ale powiem to od razu: na pewno nie będziemy mieli pieniędzy". Wbrew jego przewidywaniom pieniądze, i to niemałe, pojawiły się gdy na dobre zajął się fotografowaniem mody, w początkach lat 50.
ZOBACZ: Nadwrażliwa, za niska i jakaś dziwna. Kobieta w świecie przystosowanym dla mężczyzn
Przyjaciele twierdzą, że byli dla siebie stworzeni, i nigdzie nie pojawiali się osobno. Sama June także zajmowała się fotografią - "realistycznymi portretami" - jak mówił o nich Newton. Modelki wspominają, że wniosła do jego prac poczucie humoru i lekkość. Zwykle towarzyszyła mu na planie, na którym rozbierał kobiety i miała nad nim dużą władzę. Była jedyną osobą, której wskazówek zawsze słuchał i je uwzględniał.
To ona namówiła go na otwarcie studia mody, które pierwszą wystawę miało w 1953 r. Jego zdjęcia błyskawicznie stały się znane na całym świecie. Szybko został dostrzeżony przez brytyjskie wydanie "Vogue’a". Potem porwał go Paryż, stolica świata mody. W 1961 osiedlił się z żoną w stolicy Francji.
Kobieta osiodłana
Na pytanie, co najbardziej fascynuje go w fotografowaniu, Newton odpowiadał:
Dla mnie to niesamowite, tajemnicze doświadczenie. Obiektyw otwiera się na mili sekundę i zaraz się zamyka. I mimo to wszystko jest ostre. Oczy tak nie potrafią, a jest w tym wiele więcej. To wspaniałe.
Często sam siebie tytułował też "zawodowym podglądaczem".
Jego modelki podkreślają, że nie zdarzyło się, by fotografując je nagie, wzorem innych fotografów, robił im awanse, by traktował ich ciała inaczej niż… narzędzie pracy. Newton wykorzystywał kobiety do tworzenia obrazów, jakie pojawiały się w jego głowie. Pokazywał ich siłę, często z sado -masochistycznym podtekstem, ale bez obsceniczności.
Marianne Faithfull - piosenkarka i aktorka, kiedyś muza Micka Jaggera, zapewnia w filmie, że nie ma na świecie drugiego artysty, który namówiłby ją "na pokazanie gołych cycków". To mógł zrobić tylko Newton.
Młodsza o pokolenie Claudia Schiffer na pierwszych zdjęciach jakie jej zrobił, prezentowała, jak mówi "różne oblicza mody".
Miałam 17 lat, gdy trafiłam przed jego obiektyw. Ani przez moment nie czułam się niekomfortowo, choć byłam bardzo nieśmiała. Helmut sprawiał, że wszystko było proste i zabawne.
Na jednych zdjęciach jest niewinną dziewczynką, na innych seksowną dojrzewającą kobietą, na końcu prezentuje zaś mroczną stronę mody, w ciężkim makijażu, z głębokim dekoltem wyłaniając się z mroku nocy.
Isabella Rossellini, którą fotografował przez lata, jest zdania, że Newton był klasycznym macho, ale nader skomplikowanym. Patrzył na kobiety, czuł pożądanie, ale i wściekłość, co jej zdaniem, jest typowe. - Każdy macho pragnąc kobiety, jest zarazem na nią wściekły, bo pożądanie czyni go podległym - tłumaczy aktorka i modelka.
Na słynnym zdjęciu z jej ówczesnym mężem Davidem Lynchem, reżyser trzyma jej twarz w dłoniach niczym lalkę. - Helmut nie fotografował ciebie, tylko obraz w swojej głowie, którego byłaś częścią. To akurat jest wyraźnym nawiązaniem do "Blue Velvet" tego duetu.
Szczyt sławy Newtona przypada na lata 60., 70. i 80. Później odrobinę wyhamował, po fali zarzutów, że traktuje kobiety przedmiotowo i nie liczy się z ich uczuciami. W filmie widzimy fragment archiwalnego wywiadu, w którym Susan Sontag zarzuca mu wprost mizoginizm. Newton zapewnia ją, że kocha kobiety, a ona odpowiada:
Bo pan może uwielbiać swojego niewolnika, tak jak kat kocha swoje ofiary.
Jej zdaniem modelki Newton, są jego ofiarami, bo pokazuje je w sposób dla nich upokarzający.
Wielką dyskusję wokół prac Newtona wywołało kontrowersyjne, słynne zdjęcie z połowy lat 70. z osiodłaną Hermèsem kobietą. Co prawda modelka miała na sobie oficerki i bryczesy z ostrogami, które nadawały jej władczego charakteru, ale to niczego nie zmieniło. Osiodłanie kobiety uznano za równoznaczne z przypisaniem jej dość oczywistej roli. W każdym razie w opinii feministek. Fotograf uważał to zdjęcie za zabawne i przewrotne, choć wiedział, że jest kontrowersyjne. Podkreślał też, że sam czuje się feministą i nie rozumie zarzutów.
Większość modelek Newtona broniła jego artystycznych wizji. Twierdziły nawet, że pokazywał jak społeczeństwo traktuje kobiety, zaś sam w żaden sposób im nie uwłaczał.
Reżyser na planie filmowym
Jedna z pierwszych modelek Newtona, brytyjska aktorka Charlotte Rampling, oddziela jego wizje artystyczne, od tego jakim był człowiekiem. Jej zdaniem Newton świadomie prowokował, chcąc pobudzić do dyskusji. W dokumencie podkreśla, że jej nagie zdjęcia jego autorstwa, to najpiękniejsze fotofrafie, jakie kiedykolwiek jej zrobiono. - Pokazują dziecko we mnie, które nie chce pokazać, kim jest - tłumaczy.
Jak wiele modelek Newtona wyznaje też, że praca z nim dawała jej poczucie wielkiej siły. Siły, nie upokorzenia. Zaś Hanny Schygulla dodaje, że pozując mu, czuła się "jak milion dolarów". Wszystkie kobiety, które uwieczniał Newton łączy też poczucie, że bycie fotografowaną przez niego "w pełnym rynsztunku", było wchodzeniem w rolę, w jakich artysta je obsadzał. Być może dlatego tak bardzo lubił pracować z aktorkami?
ZOBACZ: Śmierć, którą przepowiedział mu przyjaciel. 65 lat temu zginął James Dean
Począwszy od lat 70. miał status człowieka, który jednym zdjęciem może wypromować niemal nieznaną nikomu twarz. Większość modelek na jego zdjęciach to zresztą debiutantki. - Jeśli Helmut chciał się fotografować, oznaczało to, że twoja kariera właśnie za moment wystrzeli - wspomina Grace Jones, której słynne zdjęcia Newtona uczyniły ze średnio znanej piosenkarki - wielką gwiazdę i rozchwytywaną top modelkę .
Anna Wintour, naczelna "Vogue’a", także jedna z jego pierwszych modelek, a potem wieloletnia współpracowniczka, nazywa jego zdjęcia "stoperem w magazynie" - tym miejscem w nim, które prowokowało czytelników do zatrzymania się i do refleksji.
Gdy Newton dostawał zlecenie na zdjęcie, nikt nie spodziewał się ładnej dziewczyny leżącej na plaży. On tak nie fotografował. Czekało się na coś ikonicznego, co bywało niepojące, i co ludzie zapamiętywali.
Fotograf uwielbiał zestawiać z sobą sprzeczności. Szefowie francuskiego "Vogue’a" omal nie zemdleli, gdy przesłał im zdjęcie, mające przedstawiać brylant na kobiecej dłoni. Faktycznie widać na nim dłoń z brylantem, ale druga ręka jej właścicielki oparta jest na… upieczonym i wypatroszonym kurczaku! Cały Newton - uwielbiający zestawiać z sobą sprzeczności. Bawiło go to, i za nic miał fakt, że często przysparzało mu wrogów.
- Jak powiedział cesarz Wilhelm w 1914 : "im więcej wrogów, tym większy zaszczyt" - śmiejąc się, wyjaśnia to artysta w dokumencie Boehma.
Świat bez mężczyzn?
Najsłynniejsze zdjęcia Newtona to oczywiście te, które robił kobietom. Ale nie jest prawdą, że jego prace to świat całkowicie pozbawiony mężczyzn. Jak sam wyznawał, lubił fotografować ludzi, którzy mieli władzę - polityczną, finansową, seksualną. Ta ostatnia jest w rękach kobiet, stąd obfitość ich zdjęć. Ale nie brak w jego portfolio równie słynnych zdjęć mężczyzn. Właśnie ze świata polityki.
Jeszcze na początku jego politycznej drogi (tj. w końcu lat 50.) Newton sfotografował Jean - Marie Le Pena (któremu imponowało, że Newton chce go fotografować), z jego ukochanymi psami. Wszyscy znali podobne zdjęcie Hitlera z jego ulubionym owczarkiem. Wszyscy oprócz Le Pena… Zdjęcie pojawiło się na okładce popularnego francuskiego magazynu, a gdy polityk próbował wycofać zgodę na jego publikację, było już za późno.
ZOBACZ: Cena dziecięcej sławy, czyli historie wielkich dramatów
- Był znakomitym psychoanalitykiem - wspomina w filmie June Newton. - Błyskawicznie zorientował się w jakim kierunku zmierzać będzie Le Pen i jak niebezpieczne poglądy prezentuje. Zdjęcie było dobrze przemyślane.
Fotografował także Jacquesa Chiraca, Helmuta Kohla i Margaret Thatcher, co najlepiej oddaje jego wyjątkową pozycję w zawodzie.
Pod koniec życia mieszkał na zmianę w Monte Carlo i w Los Angeles. Zmarł 23 stycznia 2004 roku w wypadku samochodowym, spowodowanym atakiem serca. Obywatel świata, po śmierci wrócił jednak do rodzinnego miasta - na wyraźne życzenie Newtona, pochowano go niedaleko grobu fotografowanej przez niego Marleny Dietrich.
Komentarze