Gdy chińskie maseczki przestaną być już potrzebne
EPA/ALEX PLAVEVSKI

Gdy chińskie maseczki przestaną być już potrzebne

Nie powinniśmy być zaskoczeni, kiedy usłyszymy wkrótce, że oto Chiny jako pierwsze opracowały szczepionkę przeciwko SARS-CoV-2 oraz lekarstwo na COVID-19. I że są gotowe udostępnić te medykamenty całej ludzkości. Obraz Chińskiej Republiki Ludowej jako dobroczyńcy świata stanie się wówczas doskonały.

Znikną wszelkie na nim skazy, a wraz z nimi – wątpliwości, których nie brak, chociaż nie tylko Pekin usiłuje skryć je pod suknem, wyszydzić lub zbagatelizować. Dotyczą pochodzenia koronawirusa; sposobu, w jaki pojawił się i rozprzestrzenił w Wuhanie; informowania przez ChRL o początku, rozwoju i rozmiarach epidemii; wreszcie wysyłania do wielu państw samolotów ze środkami sanitarnymi i innych metod chińskiej koronadyplomacji.

Chiny, tak jak wszystkie inne kraje, są ofiarą, a nie sprawcą ani współsprawcą pandemii – powtarza Pekin. Ostatnio dodaje, że Chiny są również ofiarą, a nie sprawcą dezinformacji na temat koronawirusa. Zarzuty pod własnym adresem, przede wszystkim te amerykańskie, ChRL odpiera jako niecne manewry polityczno-propagandowe. Zachodni krytycy Donalda Trumpa kojarzą je zaś dodatkowo z jego wybuchowym charakterem i rozmaitymi fobiami. Wiadomo: obecny prezydent USA lubi oskarżać innych, gdy sam jest w kłopotach. Kiedy tak mu jest na rękę, zrywa traktaty albo wypisuje swój kraj z organizacji międzynarodowych. W ten sposób można wytłumaczyć zapowiedź wstrzymania amerykańskich wpłat do budżetu Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Stany Zjednoczone finansowały jej działalność w 15 procentach. Znamienne, że drugim co do znaczenia sponsorem WHO (ok. 10 proc. budżetu) jest poprzez swoją fundację Bill Gates, który decyzję Trumpa potępia. Nie jest ona wszakże definitywna: zawieszenie wpłat amerykańskich składek ma potrwać do czasu wyjaśnienia, jaką rolę odegrała WHO w “niewłaściwym zarządzaniu i ukrywaniu rozprzestrzeniania się wirusa”.

Tedros Adhanom, szef Światowej Organizacji Zdrowia w czasie konferencji prasowejTwitter.com/DrTedros
Tedros Adhanom, szef Światowej Organizacji Zdrowia w czasie konferencji prasowej

 

Te wadliwe działania – lub działania niepodjęte, a potrzebne – polegały, według Waszyngtonu, na zwlekaniu z ogłoszeniem stanu pandemii, a także na ignorowaniu ostrzeżeń z Tajwanu, wcześniejszych nawet, niż pierwsze sygnały z Wuhanu. Zwłoka Światowej Organizacji Zdrowia oznaczała faktycznie sprzeciwienie się ograniczaniu połączeń pasażerskich i kontaktów handlowych z Chinami. Na jej władzach takie zachowanie wymógł zaś Pekin (blokujący przyjęcie Tajwanu do wszelkich organizacji międzynarodowych, w tym do WHO). Nie było to trudne: stojący na czele WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus jest Etiopczykiem; stolica Etiopii, Addis Abeba, jest siedzibą Unii Afrykańskiej; siedzibę wybudowali ( od razu, jak wieść niesie, instalując własne urządzenia podsłuchowe) i przekazali UA w darze Chińczycy. Zresztą nie trzeba przeprowadzać podobnej dedukcji, by wskazać na gospodarczo-polityczną zależność państw afrykańskich – w tym Etiopii – od Chin. 

ZOBACZ: Świat odmieniony, czyli shake-foot z Wuhan

Donald Trump nie wyjawił, jak zamierza wyjaśniać sprawę “niewłaściwych działań” WHO. Zawiadomił natomiast o dochodzeniu podjętym przez jego administracja już bezpośrednio “w sprawie Chin”. Na początku maja zagroził Pekinowi karnymi cłami, bo - jak twierdzi - widział dowody, świadczące o tym, że wirus nie jest tworem natury, lecz został wyprodukowany przez Chińczyków, po czym - celowo lub przypadkowo – trafił między ludzi. Trump poparł tym samym teorię uznawaną za spiskową przez większość ekspertów i odrzucaną również przez amerykański wywiad. Wcześniej prezydent USA mówił jedynie, że Chiny mogły zatrzymać SARS-CoV-2, zanim ten “wyruszył w świat”. Gdyby okazało się – przestrzegał – że Chiny są “świadomie odpowiedzialne” za pandemię, będą musiały ponieść tego konsekwencje.

Missouri i Lombardia pozywają Chiny

Kto i jak miałby do tego doprowadzić?  Prokurator generalny stanu Missouri zamierza pozwać Komunistyczną Partię Chin za zatajenie wiadomości na temat koronawirusa przed innymi krajami. Pozew nie jest skierowany przeciwko suwerennemu państwu, co by go w USA dyskwalifikowało, ale i tak wątpliwe, by amerykański wymiar sprawiedliwości go rozpatrzył. Liga, rządząca włoską Lombardią, chce, by ten region wystąpił do władz Chin o 20 mld dolarów odszkodowania. Grupa republikańskich kongresmenów nakłania sekretarza stanu Mike'a Pompeo do skierowania sprawy przeciwko Chinom do Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości. Uzasadnienie wniosku: odpowiedzialność za katastrofalne szkody, wyrządzone światu.

ZOBACZ: Dobiecki: Miłość w czasach zarazy wymaga odwagi

Najpoważniej zabrzmiał głos z Canberry. Premier Australii Scott Morrison sugerował międzynarodowe, niezależne śledztwo w celu wyjaśnienia okoliczności wybuchu pandemii. Powinny się do niego przyłączyć wszystkie państwa należące do WHO. Australia miałaby sprawdzić prawne możliwości prowadzenia takiego śledztwa na terytorium Chin bez zabiegania o zgodę ich władz, tak jak się to odbywa w przypadku międzynarodowych kontroli likwidacji określonych rodzajów broni.

Premier Australii Scott Morrison wzywa do niezależnego śledztwa w sprawie koronawirusa i ChinEPA/LUKAS COCH
Premier Australii Scott Morrison wzywa do niezależnego śledztwa w sprawie koronawirusa i Chin

 

Koncepcję Morrisona rozważali Francuzi, Brytyjczycy, Kanadyjczycy. Emmanuel Macron przyznał: tak, w Chinach najwyraźniej miały miejsce wydarzenia, o których nie wiemy... Dominic Raab, szef Foreign Office, dorzucił: nie można dalej udawać, że nic się nie stało, musimy zadać trudne pytania o pojawienie się wirusa i powody, dla których nie został zatrzymany wcześniej... Dochodzenia, jakie proponuje Australia, nie powinna prowadzić Międzynarodowa Organizacja Zdrowia – uzupełniła Marise Payne, minister spraw zagranicznych Kanady. Jednak po kilku dniach wszyscy ci politycy mocno spuścili z tonu. Dolali wody do swojego wina, jak mówią Francuzi.

ZOBACZ: Świat skoronizowany. Nowy ład ze starymi problemami

Ottawa i Paryż zgodnie uznały, że “to nie jest właściwy moment na szukanie winnych”, bo teraz wszystkie siły trzeba rzucić na front walki w pandemią. Ale znacząca była zwłaszcza wolta australijska. Premier Morrison – jak twierdzi, po rozmowach telefonicznych z przywódcami USA, Francji i Niemiec – zmodyfikował swoją wcześniejszą propozycję. W nowej wersji projekt międzynarodowego śledztwa nie dotyczy już żadnego konkretnego państwa. Niewykluczone, że odpowiedni skutek odniosły przestrogi Pekinu, niedwuznaczne groźby bojkotu australijskich towarów i uniwersytetów. Chiny to najważniejszy partner handlowy Australii, czesne chińskich studentów to zaś poważna część budżetu australijskich uczelni. Australia ma dość kłopotów z cyberatakami z Chin. Z przeciwstawianiem się chińskiej ekspansji w regionie Pacyfiku. Z sidłami, w które wpadła, ulegając pokusie zysku.  2015 r. wieczyście (na 99 lat) wydzierżawiła Chińczykom Port Darwin, z którego korzystają US Marines. Arcystrategiczne miejsce na północnym wybrzeżu. Na nić nowego Jedwabnego Szlaku Pekin nanizał kolejną perłę po m.in. portach greckich.  W postawie Zachodu realpolitik (interesy, gospodarka) wzięła górę nad geopolityką (bezpieczeństwem, suwerennością).

Prezenty z Chin szczęścia nie dają

Pomogła jej w tym chińska “koronadyplomacja”, przedsięwzięcie wyjątkowo perfidne. W początkowej fazie zarazy m.in. Unia Europejska i Kanada wysyłały do Chin swoich specjalistów oraz środki sanitarne, o czym obdarowani tą pomocą nie przypominają. Za to z wielkim medialnym nagłośnieniem odbywają się dostawy masek czy testów z Chin do innych krajów, które znalazły się w potrzebie później. Bardzo wiele z tych produktów nie spełnia odpowiednich norm ( np. Kanada odebrała milion takich wadliwych masek), ale wszyscy płacą i je przyjmują. Nieraz nawet przejmują transporty przeznaczone dla innych. Jedynym bodaj politykiem, który miał odwagę powiedzieć “nie”, był burmistrz Pragi Zdenek Hrzib. Oświadczył: nie chcemy tych chińskich przesyłek, bo to nie pomoc humanitarna ani dary, tylko biznes i propaganda (Hrzib wsławił się również usunięciem z Pragi pomnika sowieckiego marszałka Iwana Koniewa, czym rozsierdził z kolei Moskwę. Obecnie przyznano mu ochronę policyjną, bo na jego życie mieliby nastawać agenci obcego mocarstwa).

Fabryka maseczek w Chinach EPA/WU HONG
Fabryka maseczek w Chinach

 

Rzecznik chińskiego MSZ skrytykował “upolitycznianie” przez zachodniej media tego nowego instrumentu soft power. Jedni się krytyką przejęli, inni mniej. Do tych drugich należy kanadyjska telewizja Global News. W oparciu o chińskie dokumenty celne, poufne instrukcje Pekinu skierowane do agentur w chińskiej diasporze oraz raport Kongresu USA dziennikarze Global News wykazali, że od połowy stycznia (!) konsulaty ChRL na całym świecie rozpoczęły masowe, ale dyskretne skupowanie sprzętu ochronnego. Do Chin dotarło wtedy m.in. 2 miliardy masek. Być może zostały przeznaczone na własne potrzeby, ale możliwe również, że część z nich odbywa teraz podróż powrotną jako chińska “pomoc humanitarna”. Tak czy inaczej, jest to dowód na poparcie tezy – już nie żadnej teorii spiskowej – że Pekin ma się z czego tłumaczyć w sprawie zatajonej wiedzy o rozmiarach zagrożenia zarazą. Nic więc dziwnego, że Chiny usiłowały ingerować w treść raportu Unii Europejskiej o dezinformacji w sprawie koronawirusa. I że – choć unijna dyplomacja temu zaprzecza – dopięły swego, doprowadzając do rozmycia zarzutów pod adresem Pekinu w tym dokumencie.

ZOBACZ: Święta w obozowych barwach. "Nim minęły 2 tygodnie, pierwsi z nich spoczęli w dołach Katynia"

Nikt nie odwołuje globalizacji. Chiny łączy z innymi państwami, zwłaszcza z tzw. wolnym światem, cały splot zależności i procesów, zarówno kooperacyjnych jak i konkurencyjnych. Pandemia je co najwyżej zawiesiła lub przerwała, ale przecież nie anulowała. A są to zmagania z Ameryką o wpływy już nie tylko w strefie Azji-Pacyfiku; niezakończona wojna handlowa; zdelokalizowana produkcja; mozolnie tkana pajęczyna uzależnień w projekcie Pasa i Szlaku; rywalizacja o dostęp do sieci 5G; wyścig zbrojeń i eksploracja Kosmosu, także w celach militarnych; zabiegi o dostęp do bogactw naturalnych, ale i o prymat w zielonej energetyce...  Pandemia może stać się katalizatorem, który we wszystkich tych procesach wyzwoli reakcję nie tyle nową, co tym razem wyjątkowo silną. Niechęć, nieufność, sceptycyzm wobec wiarygodności Chin i bezpieczeństwa powiązań ekonomicznych z tym państwem. Innymi słowy – chociaż koronawirus zaszkodzi wszystkim, to Chinom i ich pozycji w świecie może zaszkodzić szczególnie. Ale to się okaże dopiero wtedy, gdy chińskie maski przestaną już być potrzebne.   

Komentarze