Śladami Maurów na Półwyspie Iberyjskim
Pixabay

Śladami Maurów na Półwyspie Iberyjskim

Prawie osiemset lat muzułmańskiej historii na Półwyspie Iberyjskim to czas wojen. Z chrześcijanami o panowanie, wewnątrzislamskich o dominację i znów z chrześcijanami, tym razem o przetrwanie. Ale to również czas niesłychanego rozwoju nauki, sztuki, kultury.

Zaledwie rok temu wróciłem ze wspaniałych wakacji. Leżąc na plaży nad brzegiem Atlantyku bardziej niż doniesieniami z Chin, przejmowałem się rozwojem wypadków po zestrzeleniu przez Iran ukraińskiego samolotu pasażerskiego (czy ktoś o tym jeszcze pamięta?). A słysząc muezina wzywającego na modły, myślałem o tym, jak dziwnie potoczyła się historia islamu i państw, w których zapanował. Przecież dziś są to w przeważającej mierze państwa biedne, zacofane i żadne nie gra w pierwszej światowej lidze nauki, technologii i kultury.

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta

Na początku siódmego stulecia Półwysep Arabski był – powiedzmy sobie to jasno i wprost - wciśniętym między cywilizowane światy zaściankiem. 

Coś niewiele znaczącego ulokowanego pomiędzy toczące od dziesięcioleci wojny dwie potęgi - Bizancjum i Persję. Lata wyniszczających walk osłabiły oba państwa, przetrzebiły zasoby, możliwości i siły. A na południowych granicach do uderzenia szykowały się arabskie zastępy uzbrojone w nową wiarę.

Gdy w 622 roku Mahomet wraz ze swoimi zwolennikami opuszczał, nie do końca z własnej woli Mekkę (hidżra), zapewne nie przypuszczał, że zapoczątkowuje nową epokę i nowy kalendarz. Nie przypuszczał też, że za niespełna 15 lat dojdzie do bitwy, która przesądzi o ekspansji wiernych na zachód (bitwa nad rzeką Jarmuk w 636 roku, w której mniejsze siły arabskie zmiotły siły bizantyjskie), a niewiele lat później do bitwy, która rozpocznie ekspansję na wschód.

Po kolejnych stu latach wyznawcy Allaha uderzyli na chrześcijańską Europę od południa i zachodu, by błyskawicznie zająć Półwysep Iberyjski i po kilku latach przekroczyć Pireneje i wkroczyć na ziemie państwa Merowingów, niebezpiecznie zbliżając się do centrum zachodniego chrześcijaństwa. Mahomet nie przypuszczał zapewne również, że mniej niż sto lat będzie potrzebne, by lud pustyni stał się mecenasem sztuki, kultury i nauki, któremu świat tyle będzie zawdzięczał. Szczególnie chrześcijańska Europa.

W 711 roku bardzo nieliczne wojska arabsko-berberyjskie wylądowały na Półwyspie Iberyjskim i w ciągu zaledwie kilku lat zakończyły żywot chrześcijańskiego państwa Wizygotów. Zawładnęły prawie wszystkimi ziemiami na zachód od Pirenejów (oraz częścią ziem na wschód od nich).

Tak jak w przypadku wejścia pomiędzy osłabione długotrwałymi wojnami Bizancjum i Imperium Sasanidów, również w przypadku ataku na państwo Wizygotów najeźdźcom sprzyjało szczęście – kraj był osłabiony wieloletnimi wewnętrznymi walkami elit oraz wręcz łupieżczą polityką wobec własnych poddanych.

ZOBACZ: 19 nowych miejsc na liście UNESCO. Wśród nich meksykańska dolina i pałac w Hiszpanii

Nie bez znaczenia był jeszcze jeden element – może nawet najważniejszy. Zdobywcy wprowadzali nowy, atrakcyjniejszy dla zwykłych ludzi, ład. To pewne uproszczenie, ale można powiedzieć, że polityka wobec podbitych ludów była, jak na ówczesne warunki, więcej niż "humanitarna": rób swoje, a my nie będziemy wtrącać się w twoje życie, płać uczciwe i przewidywalne podatki (fakt, że żydzi i chrześcijanie trochę wyższe), a my nie będziemy cię do niczego zmuszać.

Oczywiście, w historii islamu znajdziemy mnóstwo przykładów zbrodni i nietolerancji. Ale pamiętajmy, do dziś na Synaju istnieje klasztor św. Katarzyny, w Syrii klasztor św. Mojżesza Abisyńskiego, klasztor św. Tekli, czy klasztor Najświętszej Marii Panny w Sajdnai, w Iraku przetrwały niewielkie wspólnoty chrześcijańskie, a Żydzi (dość) spokojnie funkcjonowali w państwach muzułmańskich do czasu powstania Izraela.

Warto przypomnieć, że gdy w 1453 roku upadł Konstantynopol oznaczało to, oczywiście, koniec Cesarstwa Wschodniego, ale nie oznaczało końca wspólnot chrześcijańskich i żydowskich w Imperium Osmańskim. Gdy w 1492 roku upadła Grenada, oznaczało to koniec muzułmanów i żydów w chrześcijańskiej Hiszpanii.

Al-Andalus, czyli muzułmańska Hiszpania

Islam rozlewał się na północ, wschód i zachód, i parł jak powódź – zmiatał ustalony porządek i zaprowadzał nowy ład. Dla podbijanych ludów zmiana była zdecydowanie na lepsze. Nie dla wszystkich, nie wszędzie i nie zawsze, ale jednak była to nieporównywalnie inna jakość, szczególnie, gdy przypomnimy sobie, co w tym czasie działo się w chrześcijańskim świecie – krwawe zwalczanie najdrobniejszego odstępstwa od dogmatu, krucjaty przeciw katarom, pogromy żydów.

Pozostawiał i pozostawił wspaniałe ślady, dowodzące, że nowe jest naprawdę nowe: Bagdad, Damaszek, Jerozolima, Kair, Sewilla, Toledo, Kordoba, Granada.

Prawie osiemset lat muzułmańskiej historii na Półwyspie Iberyjskim to czas wojen. Z chrześcijanami o panowanie, wewnątrz islamskich o dominację i znów z chrześcijanami, tym razem o przetrwanie. Ale to również czas niesłychanego rozwoju nauki, sztuki, kultury.

W Maladze, która we władaniu muzułmanów była do 1487 roku, możemy podziwiać na przykład wspaniałe mury obronne wielkiej twierdzy górującej nad portem.

Mury przy porcie w MaladzeArchiwum prywatne
Malaga

To wspaniałe miasto, z urokliwymi zaułkami, pamiętające czasy, gdy pod muzułmańskimi rządami rozkwitał tu (między innymi za sprawą Genueńczyków) przemysł stoczniowy i międzynarodowy handel.

W Sewilli z kolei wprost wbija w ziemię okazały Alkazar, którego początki to oczywiście czasy muzułmańskich władców (kalifat Kordoby), a ślady, wpływy muzułmańskie znajdziemy w wielu, zdecydowanie późniejszych, budynkach.

Alkazar w SewilliPixabay
Alkazar w Sewilli

 

Alkazar, ogrodyPixabay
Alkazar, ogrody

Najsmutniejsza budowla w Hiszpanii

Kolejny przystanek w wędrówce po śladach Maurów to, oczywiście, Kordoba i przykład chyba najsmutniejszej islamskiej budowli w całej Hiszpanii. Najsmutniejszej i potwornie oszpeconej.

Do XI wieku Kordoba była jednym z klejnotów świata muzułmańskiego – niezliczone meczety, łaźnie publiczne i biblioteki. Władcy wspierający rozwój nauki i sztuki. Potem rozpoczął się powolny upadek (znów te wewnętrzne walki i podziały) i ostatecznie w latach trzydziestych XII wieku Kordoba przeszła w ręce chrześcijańskie.

ZOBACZ: Jeden z emiratów arabskich żąda zwrócenia muzułmanom katedry w Kordobie

Najwspanialszym zabytkiem jest Mezquita, wielki meczet, którego budowa, trwająca około dwóch stuleci, rozpoczęła się w drugiej połowie VIII wieku.

Mezquita w KordobiePixabay
Mezquita w Kordobie
Mezquita w KordobiePixabay
Mezquita w Kordobie

Nic nowego pod słońcem, że zdobywcy przejmują, niszczą, albo adaptują świątynie pokonanych dla swoich celów. Gdy Mongołowie w 1258 roku zdobyli Bagdad, ich ofiarą padli nie tylko obrońcy i mieszkańcy. Zniszczyli najwspanialszy w owym czasie ośrodek nauki i kultury, czyli Dom Mądrości. Według kronikarzy wody Tygrysu na siedem dni zabarwiły się atramentem z wrzuconych weń ksiąg, papirusów, zwojów.

Mehmed II Zdobywca, po ostatecznym zniszczeniu Bizancjum w 1453 roku, przemienił Hagia Sophia w meczet. Podobnie postąpili z meczetem w Kordobie chrześcijańscy zdobywcy budując kilka kaplic pod ścianami wewnętrznymi.

Ale prawdziwy dramat nastąpił, gdy Karol I wyraził zgodę na budowę nowego kościoła. I powstał, eklektyczny, trochę renesansu, jakiś gotyk się zaplątał… generalnie na bogato i w zgodzie z najnowszymi trendami.

W samym środku meczetu powstała świątynia o boku ponad 50 metrów. A mimo to, wchodząc do Mezquity nie od razu natkniemy się na dzieło chrześcijańskich budowniczych. Gdy Karol I zobaczył to dzieło, miał podobno powiedzieć:

Archiwum Prywatne

Zbudowaliście tu coś, co można było zbudować wszędzie, ale zniszczyliście coś, czego nie ma nigdzie.

I wreszcie Toledo, które od 711 roku do 1085 było sercem muzułmańskiej Hiszpanii a potem, gdy przeszło we władanie chrześcijan, stało się stolicą Hiszpanii. I to jeden z nielicznych przykładów, gdy rekonkwista nie oznaczała zdmuchnięcia dotychczasowej tradycji tolerancji i zgodnego współżycia muzułmanów, chrześcijan i żydów. Bo to właśnie w już katolickim Toledo powstaje Szkoła Tłumaczy, w której ramię w ramię, pióro w pióro muzułmanie, żydzi i chrześcijanie pracowali nad przekładami dzieł religijnych. To właśnie Toledo było sercem żydowskiego świata na Półwyspie. Wystarczył jeden światły człowiek – Alfons X Mądry. Przyznajmy, że podobnie było z Sycylią, gdy Normanowie odbili ją z rąk muzułmanów – tu szczególnie jako mecenas nauki, sztuki i obrońca różnorodności i tolerancji zapisał się Roger II.

Ale to wyjątki na mapie średniowiecznej, chrześcijańskiej Europy.

Bardzo powolny upadek Al-Andalus

Był styczeń 1492 roku, kiedy na Półwyspie Iberyjskim upadła ostatnia muzułmańska twierdza. Opuszczając Grenadę na zawsze, jej ostatni muzułmański władca, Muhammad XI, miał ponoć zapłakać spoglądając za siebie na górującą nad okolicą Alhambrę. Jego matka miała wtedy powiedzieć:

Płaczesz jak kobieta za tym, czego nie umiałeś utrzymać jak mężczyzna.

A miał za czym płakać Muhammad. Grenada jest wspaniała. Mówi się, że "kto nie widział Grenady, ten niczego nie widział".

Widok na GrenadęPixabay
Widok na Grenadę

Na na murach Alhambry znajdziemy napis:

Nie ma w życiu większego cierpienia niż oślepnąć w Grenadzie.

Górujący nad miastem kompleks wydaje się wprost… nieziemski. Architektoniczne bogactwo, niesamowity kunszt, feeria barw, szmer wody w sadzawkach. I cudowny widok na samo miasto.

Alhambra, GrenadaPixabay
Alhambra, Grenada

Uczciwie trzeba przyznać, że i na Alhambrze zdobywcy postanowili odcisnąć swój ślad i oczywiście wybudowali "coś" we własnym stylu. I znów sprawcą nieszczęścia (tym razem w stylu włoskiego renesansu) był Karol I. Jego architekci i budowniczowie "nie-wkomponowali" w cudowny kompleks Alhambry Pałacu Karola. "Nie-wkomponowali", bo, najzwyczajniej w świecie, bardzo odstaje od reszty.

Islam wkroczył na Półwysep Iberyjski z impetem, z siłą huraganu zmiatając zastany porządek rzeczy w kilka lat. Potem eksplodował nauką, sztuką, kulturą. Wpływał na świat muzułmański, wpływał i na świat chrześcijański. Tylko Bagdad ze swym Domem Mądrości był większym i znaczniejszym ośrodkiem nauki i kultury.

ZOBACZ: Hagia Sophia znów będzie meczetem. Erdogan podpisał dekret

Potem przyszły swary, kłótnie o schedę, podziały, wzajemne najazdy i zajazdy, i poukładany świat zaczął się sypać, co – oczywiście – wykorzystali chrześcijanie pragnący odzyskać "swoje". Dochodziło nawet do tego, że w bratobójczych walkach muzułmańscy władcy sięgali po pomoc chrześcijańskich posiłków. Nawet Cyd, bohater narodowy Hiszpanii, ma w swoim życiorysie epizod walki pod sztandarami Proroka. 

Od czasów odezwy papieża Urbana w 1095 roku, by odbić Ziemię Świętą z rąk niewiernych, władcy chrześcijańscy byli jeszcze mocniej zdeterminowani, by zepchnąć świat islamu. W Ziemi Świętej to się nie udało (choć kulturowy i gospodarczy wpływ kontaktów chrześcijańsko-islamskich z owych czasów jest nie do przecenienia), ale na Półwyspie Iberyjskim tak - ostatecznie w 1492 roku Kolumb mógł wyruszyć w swą podróż ku Nowemu Światu z Hiszpanii wolnej od Maurów.

Komentarze